Po tegorocznych mrozach, coraz częściej podstawowe tematy rozmów sadowników krążą nie tylko wokół cen owoców, lecz także wokół niskiej temperatury. Również pytania do doradców dotyczą oceny wpływu bieżącej zimy na kondycję roślin oraz na populacje szkodników i presję patogenów chorobotwórczych w najbliższym sezonie ochrony.
Zasady postępowania po mroźnych zimach
Moim zdaniem (analizując przebieg warunków atmosferycznych w styczniu 2017 r.) tegoroczna zima powinna być mniej dotkliwa w skutkach niż poprzednie ze znacznymi wahaniami termicznymi od +10 do -20°C w styczniu 2015 i 2016. Oczywiście nie można wykluczyć, że nie wystąpią dalsze lokalne niebezpieczne spadki temperatury. Obecnie mamy do czynienia z dość łagodnym jej spadkiem poprzedzonym raczej właściwym hartowaniem się roślin. Zatem jeśli rośliny zostały przez sadowników właściwie przygotowane do zimy, to dotychczasowe spadki temperatury nie powinny ich zbytnio uszkodzić. Właściwe przygotowanie polega na optymalnym dostarczeniu składników pokarmowych roślinom, w taki sposób, aby ich nie przenawozić i w efekcie nie przedłużyć wejścia w zimowy spoczynek bezwzględny. Brak jesiennego wsparcia nawozowego, często osłabia rośliny. Dlatego firma PROCAM rekomenduje jesienne, pozbiorcze, dolistne nawożenie cynkowo-borowe z uzupełnieniem niewielkiej dawki azotu. Przykładem może być np. Pro Horti Zn+B zastosowany łącznie z mocznikiem lub nawozem wieloskładnikowym, np. Pro Horti Plus NPK 20-20-20.
Jednak w przypadku, gdy rośliny nie były właściwie przygotowane do zimowania, albo w poprzednim sezonie były problemy z ich wzrostem i rozwojem, warto już od wczesnej wiosny zadbać o ich kondycję. Nie należy ulegać złudzeniom, że jeśli w przekroju pędów nie widać zmian, to drzewa nie ucierpiały. Lata poprzednie pokazały, że mimo braku widocznych zmian w postaci zczernień przekroju pędów, to jednak rośliny gorzej funkcjonowały. Przykładem mogą być np. wiśnie, które to wykazywały objawy srebrzystości liści (fot. 1). Także nieprzemarznięte pąki nie oznaczają sukcesu. Znowu jako przykład może posłużyć obraz z poprzedniego sezonu, w którym mimo braku przemarznięć pąków, można było zaobserwować lekkie podmarznięcia całych pąków (fot. 2), bądź tylko podstawy pąków kwiatowych (fot. 3).
fot.1.
fot. 2.
fot. 3.
W kwestii tego czy mróz stał się naszym sprzymierzeńcem i ograniczy ryzyko wystąpienia chorób i szkodników odpowiem, że raczej nie, a na pewno nie na tyle, aby ograniczyć z tego powodu ochronę chemiczną. Trzeba zdecydowanie nastawić się na lustrację sadów od samej wiosny. Nie wolno lekceważyć zagrożenia patogenami i warto swoje decyzje przedyskutować np. z doradcami firmy PROCAM. Podczas cięcia zimowego, należy wycinać porażone mączniakiem jabłoni pędy. Trudno jest oczywiście zabezpieczyć rany, kiedy w sadzie oprócz niskiej temperatury przeszkodą są często zbyt duże ilości gałęzi uniemożliwiające wykonanie zabiegu ochrony. Tym nie mniej taki zabieg należy przeprowadzić. Do tego celu można wykorzystać miedziowe środki ochrony roślin takie jak MIEDZIAN 50 WP czy TRIOSIAR-PRO 345 SC, a z powodu ograniczeń w ich wykorzystywaniu warto wspomagać się też nawozami miedziowymi, np. SEICOS 50 WP, LENTOR W 85 WP, CUPROS 50 WP, BLUCOS 50 WP, MIEDŹ EXTRA 350 SC, które to mimo, iż nie są środkami ochrony roślin, to wykazują działanie fungistatyczne na podobnym poziomie co miedziowe środki ochrony roślin.
Również myślenie, że niska temperatura znacząco wpłynęła na liczbę szkodników jestzłudne. Wiele z nich zimuje bezpiecznie w spękaniach kory bądź w glebie, i nawet jeśli część z nich wyginie, to wczesną wiosną warto wykorzystać do walki z nimi któryś z pyretroidów, aby rośliny mogły szybciej zregenerować ewentualne uszkodzenia mrozowe. Pozostawienie szkodników ssących w podmarzniętym sadzie powoduje znaczące szkody w plonie.
Mrozy już dokuczyły lepiej lub gorzej przygotowanym do zimy roślinom. Wiosną z tego powodu niemal obowiązkowym powinien się stać zabieg nie tylko produktem cynkowo-borowym (Pro Horti Zn+B), lecz także potasowym opartym na saletrze potasowej, np. ProKali+ który uruchamia tzw. pompę ssącą w roślinie pozwalającą lepiej transportować wodę ze składnikami pokarmowymi. Z kolei wykorzystanie produktu ImPROver pobudza i stymuluje roślinę w kierunku lepszej regeneracji i większego potencjału wiązania owoców. Możliwe jest łączne stosowanie produktów ProKali+ (5 kg/ha) z ImPROver (0,5 l/ha), co pozwala na ich zastosowanie wiosną jeszcze w stanie bezlistnym, a także przed i po wystąpieniu wiosennych przymrozków.
Pamiętać należy, że nawet prawidłowo przezimowane rośliny sadownicze uzyskują pełną moc pobierania składników z gleby dopiero, gdy podłoże osiągnie odpowiednią temperaturę. U wielu gatunków sadowniczych pełnię pobieralności składników pokarmowych rośliny uzyskują dopiero w okresie kwitnienia. Z tego powodu bardzo istotne jest, aby nawet w sadach zdrowych wczesną wiosną stosować nawożenie dolistne. W firmie PROCAM do dyspozycji jest np. seria krystalicznych nawozów NPK o różnych proporcjach składników z serii Pro Horti Plus. W sadach, w których powstały nawet nieznaczne uszkodzenia zimą czy na przedwiośniu, konieczne jest zdwojenie nawożenia dolistnego ze względu na mniejszą pobieralność składników przez rośliny.
Krzysztof Gasparski
PROCAM Polska