Rośliny jagodowe są bardzo zróżnicowane pod kątem zapotrzebowania na składniki pokarmowe, a także na rodzaj i odczyn gleby (pH). Krzewy borówki wysokiej najlepiej rosną w glebie o niskim pH, truskawki na glebach piaszczystych, a malina na urodzajnych. Z tych względów wydawać się może, że trzeba w odmienny sposób podchodzić do nawożenia. Praktyka sadownicza prowadzi jednak do spójnych wniosków.
Nawożenie „z górką” lepsze od nawożenia „na zapas”
Nie należy PRZESADNIE nawozić „NA ZAPAS”
…i to bez względu na rodzaj gleby czy wymagania roślin. Analizy chemiczne gleby są w praktyce sadowniczej wciąż wykonywane bardzo rzadko. Jeśli jednak już są, to na podstawie otrzymanych wyników, do gleby wprowadzane są często zbyt duże ilości składników pokarmowych. Dodatkowo, przy zakładaniu plantacji wieloletnich, wnosi się składniki na poczet przyszłych lat, czyli „na zapas”. Dotyczy to głównie składników takich, jak fosfor, potas i wapń. Składniki te jednak, wnoszone w zbyt wysokich dawkach, często ulegają uwstecznieniu (nie są dostępne dla roślin). Takim przykładem może być dostarczenie w niedługim odstępie czasu nawozów wapniowych i produktów zawierających fosfor. Z kolei nawożenie „na zapas” potasem nie ma sensu i oznacza straty, gdyż pierwiastek ten na wielu rodzajach gleb szybko ulega wypłukaniu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, istnieje obowiązek dostosowania się do zasad integrowanej ochrony, która obejmuje dodatkowo także zagadnienia nawożenia. W myśl tych przepisów, nawożenie „na zapas” nie jest poprawne. W praktyce można porównać nawożenie „na zapas” na kilka lat, do podania jednorazowo człowiekowi talerza z porcją pożywienia na cały tydzień.
Zdecydowanie lepszym wyjściem jest regularne wnoszenie składników pokarmowych przez cały okres wzrostu i rozwoju roślin. Aby tego dokonać niezbędne jest oczywiście doprowadzenie gleby do optymalnego pH i wprowadzenie takich ilości składników, aby ich zawartość w glebie także była zgodna z wymaganiami uprawianych gatunków. Nie można jednak dopuścić, aby tych składników wnosić przesadnie dużo. Niwelowanie nadmiernie wysokich deficytów pierwiastków w glebie warto rozłożyć na kilka lat, poprzez konsekwentne dostarczanie mniejszych dawek składników, zamiast wnosić deficytowe dawki jednorazowo. Takie podejście do nawożenia i rokroczne wnoszenie składników jest dużo bardziej skuteczne.
Warto nawozić z „LEKKĄ GÓRKĄ”
Warto zastanowić się, ile składników pokarmowych roślina jest w stanie zagospodarować. Publikacje dotyczące nawożenia informują o różnym zapotrzebowaniu poszczególnych gatunków. W niektórych krajach dla konkretnej uprawy sadowniczej podaje się zapotrzebowanie na azot na poziomie 60 kg/ ha, a w innych krajach dla tej samej uprawy jako minimum przyjmuje się 120 kg/ha. Jaka jest prawda? Dużo zależy od systemu korzeniowego rośliny, przepuszczalności gleby, długości okresu wegetacji w danej strefie, plonotwórczości itd. Na glebach przepuszczalnych, gdzie ryzyko wypłukania składników jest największe, oraz w przypadku roślin o płytkim systemie korzeniowym, jak np. malina, warto jest często i rozsądnie dostarczać właściwe dawki nawozów. Dotyczy to zwłaszcza azotu. Im tych dawek będzie więcej, tym efektywniej skorzysta z nich roślina, a czym bardziej się rozrasta, tym jeszcze więcej potrzebuje tego pierwiastka do prawidłowego rozwoju. Wniosek: IM BARDZIEJ ZADBANA JEST PLANTACJA, TYM WIĘCEJ BĘDZIE POTRZEBOWAŁA SKŁADNIKÓW DO WYDANIA SATYSFAKCJONUJĄCEGO PLONU. Jagodniki należy nawozić systematycznie, z tzw. „lekką górką” (ale nie „na zapas”). Porównując obrazowo: zdecydowanie więcej i „z górką” (z dokładką) zje i człowiek, i roślina, jeśli oferowany pokarm będzie świeży i kuszący (niczym chleb prosto z piekarni).
W praktyce trzeba zadbać, aby nawożenie poprawiało „apetyt” roślin, i aby składniki w glebie były jak najłatwiej dostępne. Pierwsza droga to regularne dbanie o właściwe pH i właściwe proporcje między składnikami. Z nawozów wapniowych dobrze sprawdzi się np. wapno z Nordkalk AtriGran o dobrej granulacji i reaktywności, a także w bardzo dobrej cenie. Do wykorzystania w uprawach ogrodniczych jest wiele bezchlorkowych nawozów ogrodniczych w różnej cenie. Bardzo ciekawą linią ekonomicznych wieloskładnikowych nawozów z tzw. „linii bezchlorkowej” są Pro Horti Complex 9–8–18 i Pro Horti Complex Plus 11–10–16. Na uwagę praktyków zasługują także inne wieloskładnikowe nawozy bezchlorkowe np. Blaucorn 12–12–17 czy Eurofertil 33 N–Proces 8–8–17.
Druga droga do dbania o glebę to przywracanie jej potencjału plonotwórczego. Coraz częściej spotykamy gleby wyeksploatowane lub z innych powodów uniemożliwiające właściwe plonowanie roślinom (pomimo, iż analizy gleby wykazały prawidłowe poziomy składników w glebie). Powodem jest często pogorszenie życia biologicznego w glebie. Wyrównanie ich właściwych proporcji można wspomóc dostarczając preparat Biogen Rewital. Produkt ten nie tylko przyśpiesza rozkład substancji organicznych, zwiększając tym samym poziom próchnicy w glebie, ale przede wszystkim zwiększa liczbę pożytecznych organizmów glebowych. Szybki rozkład resztek roślinnych w znacznym stopniu ogranicza miejsca rozwoju organizmów szkodliwych, a działalność sprzymierzonych bakterii wykazuje duże znaczenie w odblokowywaniu trudno dostępnych i uwstecznionych składników pokarmowych. Z kolei preparat organiczny o nazwie Apol–Humus, zawierający kwasy humusowe i chitozan, zastosowany doglebowo ma bardzo dobry wpływ na ukorzenianie się i dalszy wzrost roślin, a w efekcie ich właściwe plonowanie.
Krzysztof Gasparski
PROCAM Polska